środa, 30 maja 2012
Grupa 13 - podsumowanie
Andrelczyk Aleksander – Fotograf
Wymiana polsko-niemiecka projektu Leonardo da Vinci była znakomitą okazją do rozwinięcia umiejętności a także nabycia nowych doświadczeń. W Dreźnie nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy oraz rozwinąłem umiejętność porozumiewania się w języku niemieckim. Samo miasto poznałem całkiem nieźle i uznałem, że w porównaniu do Polski jest zdecydowanie schludniej. Wszystko było lepsze niż się spodziewałem a gdyby była możliwość kolejnego takiego wyjazdu na pewno bym skorzystał i pojechał jeszcze raz bez najmniejszych wątpliwości. Praktyka polegała na wykonywaniu zdjęć grupy w plenerze, dokumentowaniu całego wyjazdu oraz fotografowaniu wszystkich uczestników stażu podczas wykonywania praktyki oraz wykonaniu prezentacji multimedialnej. Mimo, że zadanie było analogiczne do tego co robię w Polsce to praca z ludźmi obcojęzycznymi była czymś nowym. Nie wszystkich udało mi się sfotografować. Niektórzy właściciele firm na zdjęcia nie wyrazili zgody. Fotografowałem również pracowników Izby Rzemieślniczej w Dreźnie na zlecenie działu prasowego, gdzie miałem praktykę. Moje fotografie będą wykorzystywane na stronie internetowej, z czego jestem bardzo dumny. Najlepiej wspominam wycieczki krajoznawcze po muzeach i starym mieście. Codzienna organizacja oraz spisywanie wydarzeń z całego dnia było potrzebne, bo dzięki temu wszystko przebiegało sprawnie i bez problemów.
Staż w ramach projektu Leonardo da Vinci był jednym z najlepiej zorganizowanych i wykonanych projektów, w jakich miałem okazję wziąć udział.
Sawicki Jan - stolarz
Przyjechałem na staż ostatni, dlatego chciałem się szybko zintegrować z grupą. Zaraz po moim przyjeździe koledzy pokazali mi okolicę m.in. jak trafić na przystanek i do najbliższego sklepu. Po powrocie pan Jakub oprowadził mnie po hotelu i przygotował na następny dzień. 25-go był mój pierwszy dzień stażu. Na początku trochę się stresowałem, ale pan Jakub dał mi kilka wskazówek przed pracą i udało mi się bez problemu przetrwać pierwszy dzień. Powrotna droga z pracy była trudna z uwagi na fakt, że wracałem sam, ale bez problemu trafiłem do hotelu. W pracy była miła atmosfera. Szef często pytał się mnie czy wszystko w porządku i czy niczego nie potrzebuję. Z pracownikami dogadywałem się nawet dobrze. Starałem się nie stwarzać problemów w pracy i dzięki temu dostawałem coraz to ciekawsze zajęcia. Nauczyłem się tam pracować na maszynach, wiem już jak ustawić strug, grubościówkę, frezarkę oraz piłę tarczową. Nauczyłem się kleić ramki i lakierować. W wolnym czasie chodziłem na siłownię, która znajdowała się w hotelu oraz grałem w bilard. Kilka razy odwiedziłem basen, z którego byłem bardzo zadowolony. W weekendy pan Jakub zabierał nas w różne ciekawe miejsca. Zwiedziłem muzeum militariów, gdzie największą atrakcją był symulator bomby jądrowej. Byłem również w ZOO. Komunikacja miejska pozwalała mi dojechać chyba wszędzie. Ciekawe były spotkania, które organizował pan Jakub. Drezno jest ciekawym miastem i poleciłbym każdemu pojechać tam zwiedzać zabytki. Chciałbym tam jeszcze pojechać.
Bednarczuk Damian – mechanik pojazdów samochodowych
Dnia 22.04.2012 r. nastał dzień wyjazdu na staż zagraniczny z moim udziałem w miejscowości Drezno w zawodzie mechanik pojazdów samochodowych. Tego dnia po wejściu do pociągu zapoznałem się bliżej z naszym opiekunem i kolegami jadącymi też na staż w innych zawodach. Po około dwóch godzinach dotarliśmy na stację kolejową w miejscowości Drezno, skąd udaliśmy się na miejsce naszego zakwaterowania w hotelu, w między czasie zakupiliśmy sobie bilety miesięczne na dojazd do miejsca pracy. Po otrzymaniu przydziałów naszych pokoi mieliśmy czas na odpoczynek, rozpakowanie się i zapoznanie z hotelem, w którym znajdowały się miedzy innymi bilard, siłownia, stół do tenisa stołowego a także sala komputerowa. W godzinach popołudniowych nasz opiekun zorganizował nam wyjście i wstępne rozpoznanie miasta. W poniedziałek rano po śniadaniu opiekun osobiście pokazał nam drogę do naszych zakładów pracy oraz zapoznał nas z charakterystykom danego zakładu, po czym przekazał nas niemieckim pracodawcom (kierownikom stażu). W pierwszym dniu po przebraniu się w ubranie robocze zostałem oprowadzony przez właściciela warsztatu samochodowego po hali, zapoznany z przepisami BHP, swoimi obowiązkami, jako pracownika w zawodzie mechanik, oraz zostałem zapoznany z pracownikami (mechanikami). Po dziewięciu godzinach pracy ( w tym jedna godzina przerwy) udałem się na miejsce zakwaterowania i zjadłem obiad. Wraz z naszym opiekunem ustaliliśmy nasz wspólny regulamin, do którego musieliśmy się przystosować i go przestrzegać. W godzinach wieczornych wraz z kolegami mieliśmy czas dla siebie, który spędziliśmy razem korzystając z atrakcji znajdujących się w hotelu. W soboty i niedziele dni wolne od pracy opiekun organizował nam różne wypady na miasto, do kina, do parku, nie było jak się nudzić, było fajnie. Na przykład w pierwsza sobotę spędzoną w Dreźnie opiekun zaproponował nam wyjście do Aquaparku, w którym było dużo atrakcji. Natomiast w niedzielę wyszliśmy cała grupą do muzeum Militariów, w którym można było obejrzeć ciekawe eksponaty. Po trzech tygodniach nastał dzień powrotu do domu. Do domu wracaliśmy również pociągiem. Mój pobyt na stażu trzytygodniowym uważam za bardzo udany. Nauczyłem się nowych technik naprawy samochodów, a także poznałem nowych kolegów, z którymi miałem dobry kontakt. Gdybym miał szansę pojechać na takie praktyki jeszcze raz to pojechałbym tam z wielką przyjemnością.
Gliszczyński Wojciech – monter instalacji sanitarnych
Staż odbyłem w HTS Haustechnik & Service GmbH. Rozpocząłem ją od przeszkolenia BHP, które jest niezbędne w tego typu zakładzie. Zostałem przydzielony do hydraulików odpowiedzialnych za kontrolowanie i naprawę urządzeń grzewczych i sanitarnych. W czasie odbywania stażu mogłem zobaczyć, co znajduje się w zakładzie i rozszerzyć wiedzę teoretyczną i praktyczną. Podczas tych trzech tygodni zarówno firma, w której odbywałem staż jak i jej pracownicy zapoznali mnie ze strukturą oraz pracą zakładu. Umożliwili mi asystowanie przy wymianie rur, grzejników oraz naczyń wyrównawczych pomp. Podczas praktyki zapoznałem się ze zróżnicowaną ofertą HTS oraz mogłem brać udział w wyjazdach ekip napraw awaryjnych. Nowym i zaskakująco przyjemnym doświadczeniem była praca z tak doświadczoną kadrą. W trakcie stażu do moich obowiązków należało m.in.: pomoc pracownikom, samodzielne wycinanie
i sylikonowanie kabin prysznicowych, wymiana naczyń wyrównawczych oraz wymiana zaworów bezpieczeństwa i wymian pomp. Uważam, iż staż w HTS był zarówno ciekawym jak i odmiennym doświadczeniem w stosunku do praktyk odbywanych przeze mnie w kraju. Tym razem miałem okazję zapoznać się z jakże inną strukturą organizacyjną przedsiębiorstwa. Umiejętności jak i wiedza wyniesiona z tego stażu ułatwią mi pracę w branży hydraulicznej. Jestem bardzo zadowolony z odbytego stażu. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mieć szansę na branie udziału w podobnych projektach.
Lenart Marcin - stolarz
W dniach 22.04-12.05.2012 r. byłem na praktykach w zawodzie stolarz w Dreźnie. Mieszkałem w hotelu Izby Rzemieślniczej a praktykę odbywałem w miejscowości Coosweg.
W pierwszym dniu pobytu pojechaliśmy z opiekunami do swoich zakładów, gdzie odbywaliśmy praktyki, aby zapoznać się z trasą dojazdu oraz z szefostwem zakładu. Pracowałem na miejscu w zakładzie jak i na wyjazdach. Montowałem okna, drzwi oraz meble. Po pracy jadłem obiad a później albo pływałem albo biegałem. W weekendy z przewodnikiem zwiedzaliśmy różne miejsca w Dreźnie m.in. muzea, stare miasto czy ZOO.
Wyjazd był dobrze zorganizowany. Polecam wszystkim, którzy mają szansę jechać, żeby jechali. Nauczą się wielu ciekawych rzeczy oraz podszkolą się w języku i zwiedzą wiele ciekawych miejsc.
Jakimowicz Dawid - piekarz
W dniach 22.04-12.05.12 r. brałem udział w stażu z programu Leonardo da Vinci. W ciągu tych trzech tygodni, przygotowanie językowe, które odbyłem przed stażem pomogło mi poradzić sobie w sytuacjach życia codziennego, jak i w miejscu pracy. Praktyka, którą odbyłem w Niemczech, wzbogaciła moje umiejętności zawodowe, poznałem nowe technologie wytwarzania ciasta, nowe składniki, nowy rodzaj wytwarzania pieczywa. Zapoznałem się z urządzeniami, z którymi w Polsce nie miałem do czynienia. Po tym stażu podwyższyłem swoje kwalifikacje zawodowe, nabrałem pewności siebie, poznałem ludzi żyjących w innej kulturze, bardziej interesuje mnie przedmiot mojego szkolenia zawodowego. Praktycznie, co dzień rozważam możliwość pracy za granicą. Jestem pewien, że praktykę/staż, który odbyłem pomoże mi szybciej znaleźć pracę w Polsce jak i w krajach Unii Europejskiej. Piekarnia, w której praktykowałem była bardzo przyjazna. Piekarnia jak i personel pracujący tam, każdy dla każdego był życzliwy, miły uprzejmy – miał szacunek. Zapewniono mi odpowiedni sprzęt do pracy. Każdego dnia poznawałem coś nowego, nowe ciasta, nowe wyroby cukiernicze. Praca tam nie należy do bardzo trudnych, lecz niektórym mogą nie odpowiadać godziny pracy. Miałem możliwość zaangażowania się w życie społeczności lokalnej. Wolny czas starałem się spędzać z ludźmi, których poznałem na tym projekcie, z którymi kontakt mam do dnia dzisiejszego i mam nadzieje, że tak zostanie. W soboty i niedzielę wraz z naszym wspaniałym opiekunem – Jakubem, całą grupą szliśmy zwiedzać muzea, parki i ogólnie poznawaliśmy różne zakątki tego pięknego miasta. Były wspólne wypady na baseny, mecze, turnieje w bilard, lotki i piłkarzyki. Z wyżywieniem również nie było żadnego problemu. Na sam koniec chcę dodać jeszcze raz, że praktyka, którą odbyłem, jest w samym sobie rodzaju czymś nadzwyczajnym. Człowiek nawet nie pomyśli, że coś można zrobić inaczej – prościej i o wiele szybciej. Zachęcam wszystkich, którzy chcieliby poznać nową kulturę, chcieliby poznać nową technologie, aby zgłosili się na ten projekt, bo naprawdę warto.
Kędziński Michał - piekarz
Dnia 22 kwietnia 2012 roku o godzinie 6: 45 zebraliśmy się na zbiórce pod tablicą na dworcu PKP Wrocław Główny. Wyjechaliśmy około godziny 7: 30 dotarliśmy do Drezna przed godziną 11:30. Uczestnikami stażu byli Adrian, Dawid, Janek, Mateusz, Alek, Damian, Patryk, Marcin, Wojtek i nasz opiekun pan Jakub. Po przyjeździe na miejsce na miejsce pojechaliśmy do naszego hotelu zająć pokoje i się rozpakować. Gdy już wszyscy się rozpakowali zrobiliśmy zebranie w kuchni naszego hotelu, omówiliśmy na niej regulamin wewnętrzny, a 10 minut później poszliśmy zwiedzać miasto. Następnego dnia mieliśmy zebranie organizacyjne dotyczące dojazdu na praktykę. Po śniadaniu nasz opiekun zaprowadził nas do miejsca naszych praktyk, aby zapoznać się z szefostwem i zakładem pracy. Po takim spotkaniu każdy musiał wracać sam, aby szybciej zapamiętać drogę do hotelu. Po przyjeździe do hotelu mieliśmy czas dla siebie(na wyjście na miasto, do sklepów itd.). We wtorek każdy już samodzielnie jechał na praktykę. Po praktyce poczekaliśmy, aż wszyscy wrócą i zrobiliśmy małe zebranie, żeby opowiedzieć swoje pierwsze wrażenia z pierwszego dnia praktyki w obcym kraju. Było tak do końca pierwszego tygodnia roboczego, czyli do piątku, bo w sobotę poszliśmy zwiedzać muzeum militarne. Było bardzo ciekawie, a ponieważ później mieliśmy czas wolny to poprosiliśmy naszego opiekuna, aby pojechał z nami na basen. Następny tydzień minął tak samo. Prawie wszyscy mieli wolne we wtorek od praktyki z powodu święta majowego. Ja musiałem odrabiać ten dzień w sobotę. Za to w sobotę poszliśmy do muzeum higieny. Tutaj było dopiero bardzo ciekawie. Można było dotykać eksponatów i każdy z osobna dostał własnego tłumacza w kształcie starego telefonu komórkowego, w którym należało wprowadzić kod wybranego eksponatu a nasz „lektor” zaraz wyjaśnił nam, co to jest i do czego służy. Zaś w niedzielę poszliśmy do następnego muzeum a było to muzeum Zwingera. Była tam przepiękna zbrojownia, piękne fontanny i stare samochody, do których można było wsiąść i zrobić zdjęcia. O godzinie 15 przyjechały do mnie przyjaciółki, które mieszkają we Frankfurcie i siedzieliśmy razem do godziny 20. W ostatni tydzień miałem odbywać praktyki w godzinach nocnych, ale niestety pracownik zachorował i musiałem iść na rańsze godziny, z czego byłem niezadowolony. W piątek wszyscy po praktyce rozpoczęli pakowanie toreb, walizek i sprzątanie w pokojach po sobie, zbieraliśmy talerze, sztućce, kubki i pościel, które wcześniej dostaliśmy. O godzinie 20 Wojtek wraz z panem Jakubem chodzili po pokojach i sprawdzali czy wszyscy są spakowani i naszykowani do powrotu do Polski. W sobotę 12 maja 2012 roku mieliśmy pobudkę o godzinie 5 rano. Zebraliśmy się wszyscy z bagażami przy recepcji w hotelu, aby pooddawać wszystkie naczynia, pościel i wymeldować się z pokojów. Z hotelu wyszliśmy po godzinie 6. Na dworzec dotarliśmy na około godziny 7.00, a pociąg mieliśmy o godzinie 7:38. Wszyscy się cieszyli, że wracają, bo tęsknili za ojczyzną i rodziną. Po godzinie 11 byliśmy już we Wrocławiu cali i zdrowi. Myślę, iż takie projekty stażu w krajach Unii Europejskiej mają bardzo duże znaczenie, ponieważ można nauczyć się nowych metod pracy w zawodach rzemieślniczych, zapoznać się z kulturą danego kraju i wzbogacić swoją znajomość języka obcego.
Knop Adrian - piekarz
Program stażu został spełniony. Zostałem zapoznany z zasadami BHP. Zostały mi przedstawione wszystkie środki dezynfekujące w zakładzie. Szef firmy zapoznał mnie dokładnie z zakładem i zapleczem oraz pracownikami. Nauczyłem się korzystania z maszyn służących do produkcji chleba. Pracowałem przy stole z piekarzami, pomagałem w formowaniu chleba, obsługiwałem maszynę, która formuje chleb, a następnie uformowane ciasto wkładałem do foremek. Zapoznałem się również z technologią wyrobu ciasta na bułki słodkie. Pomagałem w pracy przy stole jak i również przy piecu.
Zakład pracy nie był zbyt duży i produkował wyroby na średnią skalę.
Wyjazd na staż był moim czwartym wyjazdem zagranicznym. Wiem jak wygląda zakup biletów zagranicznych. Poznałem język i kulturę kraju. Opanowałem słownictwo związane z wykonywanym zawodem. Podczas odbywania tego stażu dużo się nauczyłem i wiele nowych rzeczy poznałem. Pomoże mi to w egzaminie zawodowym. Sadzę, że certyfikat EUROPASS pomoże mi w znalezieniu dobrej pracy po ukończeniu szkoły. Na stażu zdobyłem dużo doświadczenia, co pomoże mi w dalszej pracy w moim zawodzie.
Staż, który odbyłem w niemieckim zakładzie miał dla mnie ogromne znaczenie i przyniósł mi spore doświadczenie. Mam nadzieję, że mój przyszły pracodawca zauważy moje większe kompetencje i doświadczenie, a być może będzie chciał poznać mój punkt widzenia i coś zmienić na lepsze w swoim zakładzie. Naprawdę polecam tego typu staż zagraniczny, ponieważ przynosi on sporo doświadczenia.
Sarowski Mateusz - stolarz
Moim zdaniem staż w Dreźnie był dobrze zorganizowany, ponieważ poznałem nowych ludzi. Przeżyłem nowe doznania związane z pracą i życiem zagranicą. Zobaczyłem jak pracują ludzie poza granicami kraju. Było mi miło z nimi pracować. Nauczyłem się wielu rzeczy od nich. Zobaczyłem, jaki mają sprzęt i jak go używają. Brałem udział w montażach i naprawach różnych rzeczy związanych ze stolarstwem. Organizacja czasu wolnego też mi się podobała. Zwiedziłem Drezno, dużo dowiedziałem się o historii tego miasta, zwiedziłem ciekawe muzea, ZOO. Chodziliśmy na basen. Najbardziej podobało mi się Muzeum Higieny, gdzie można było dotykać prawie wszystkiego oraz Muzeum Militariów, gdzie były wszystkie rodzaje broni. Miasto samo w sobie było piękne, ponieważ mieszkańcy miasta zadbali o odrestaurowanie i odbudowanie starego miasta. W pracy podobało mi się poczucie humoru pracowników. Nikt też nie skarżył się, że coś jest nie tak. Całą grupą rozwiązywaliśmy zaistniałe problemy. Cieszy mnie to, że mogłem im się przydać i że starali się wszystko mi wytłumaczyć i że traktowali mnie jak normalnego pracownika. Mówili do mnie powoli, bo byli świadomi, że nie znam języka tak dobrze jak oni. Pracownicy byli zainteresowani, jak wygląda praca w Polsce, czy mamy takie same maszyny, czy stosujemy te same technologie.
Staż w Dreźnie był bardzo ciekawy i polecam każdemu, kto ma okazję jechać.
Kosiorowski Patryk - piekarz
Wyjazd do Drezna był udany. Na praktyce poznałem wielu ciekawych ludzi, którzy nauczyli mnie robić rzeczy, które robiłem w Polsce w całkiem inny sposób. Pokazali mi nowe maszyny, których u siebie na zakładzie nie zobaczę pewnie jeszcze przez kilka lat. Poznałem nowe rodzaje pieczywa, z którym dotąd się nie spotkałem.
W zakładzie, w którym odbywałem praktykę ogólnie panowała miła atmosfera. Pracownicy chętnie dzielili się swoimi doświadczeniami, uczyli obsługi maszyn, których nie znałem (maszyny do robienie chałek i do robienia placków). Byli też ciekawi, jak niektóre rzeczy robi się w Polsce, dlatego pokazałem im metody produkcji pieczywa.
Staż nie opierał się jedynie na praktyce. W wolnym czasie zwiedzałem okolice. W Niemczech spotykamy się z ogromna tolerancją. Wszyscy są traktowani na równi, co jest naprawdę wspaniałe i niespotykane w Polsce. Wszyscy odnoszą się do siebie przyjaźnie z szacunkiem i uznaniem. Na mnie wywarło to ogromne wrażenie.
Drezno jest pięknym miastem z bardzo dobrą komunikacją miejską. Są tam ciekawe muzea, gdzie można wiele rzeczy dotknąć i o których można było godzinami słuchać.
Staż w Niemczech odbył się bez najmniejszych problemów. Z praktyki jestem bardzo zadowolony, ponieważ nowo nabyte umiejętności mogę teraz wykorzystać w Polsce. Przy okazji podciągnąłem się też z języka niemieckiego. Poznałem nowych i ciekawych ludzi oraz ich kulturę. Staż jest ogólnie świetny i nic nie trzeba zmieniać. Chciałbym jeszcze kiedyś wziąć udział w takim doświadczeniu, ale zdaję sobie sprawę, że inni też by chcieli. Polecam wszystkim, aby korzystali z takich możliwości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz