O projekcie

Projekt realizowany jest, w ramach programu "Uczenie się przez całe życie": Leonardo da Vinci, przez Dolnośląską Izbę Rzemieślniczą i zakłada zrealizowanie staży zawodowych w zagranicznych przedsiębiorstwach dla 111 uczniów dolnośląskich szkół zawodowych w następujących profesjach: piekarz (25 osób), cukiernik (18 osób), mechanik pojazdów samochodowych (18 osób), fryzjer (22 osoby), kucharz (6 osób), stolarz (8 osób), instalator urządzeń sanitarnych (4 osoby), elektryk (4 osoby), fotograf (4 osoby), złotnik (2 osoby). Staże trwają 3 tygodnie i realizowane będą od września 2010 roku do maja 2012 roku.

W ramach projektu uczniowie mają zapewnioną podróż, wyżywienie, zakwaterowanie, kieszonkowe oraz kurs językowo-kulturowy.


piątek, 17 grudnia 2010

SPOTKANIA EWALUACYJNE

Spotkania ewaluacyjne odbędą się w terminach:

- dla 2 grupy: 21.12.2010 godzina 9
- dla 3 grupy: 22.12.2010 godzina 9
- dla 4 grupy: 23.12.2010 godzina 9
- dla 5 grupy: 22.12.2010 godzina 12

Proszę o dostarczenie sprawozdań oraz zdjęć z wyjazdu! Do zobaczenia:)

środa, 15 grudnia 2010

Grupa 5 - podsumowanie

3 tygodniowy staż w angielskiej firmie "T.O.Williams of Wem" zakończył się z sukcesem dla Agnieszki Sawy (cukiernik) oraz dwóch piekarzy: Mateusza Pieczarki i Dawida Banaszak.












Dawid Banaszak (piekarz):
"Program stażu został spełniony. Zostałem zapoznanny z zasadami BHP. Zostały mi przedstawione wszystkie środki dezynfekujące stosowane w zakładzie. Szef firmy zapoznał mnie dokładnie z zakładem i zapleczem. Przez caly staż pracowałem na nocnej zmianie, nauczyłem się korzystania z maszyn służących do produkcji chleba. Pracowałem przy stole z piekarzami, pomagałem w formowaniu chleba, obsługiwałem maszynę, która formuje chleb, a następnie uformowane ciasto wkładałem do foremek.pomagalem równiez przy wyprowadzaniu kwasu a także róznych maszynach. Zapoznałem się również z technologią wyrobu ciasta na bułki słodkie. Pomagałem w pracy przy stole jak i również przy piecu.
Zakład nie był zbyt duży i produkował wyroby na średnią skale.
Wyjazd na staż był moim pierwszym wyjazdem zagranicznym. Wiem jak wygląda zakup biletów zagranicznych. Poznałem język i kulturę kraju. Opanowałem słownictwo związane z wykonywanym zawodem.
Podczas odbywania tego stażu dużo się nauczyłem i wiele nowych rzeczy poznałem. Pomoże mi to w egzaminie zawodowym. Sadze, że Certyfikat Europass pomoże mi w znalezieniu dobrej pracy po ukończeniu szkoły. Na stażu zdobyłem dużo doświadczenia, co pomoże mi w dalszej pracy w moim zawodzie.
Staż, który odbyłem w tym angielskim zakładzie miał dla mnie ogromne znaczenie i przyniósł mi spore doświadczenie. Mam nadzieję, że mój przyszły pracodawca zauważy moje większe kompetencje i doświadczenie, a być może będzie chciał poznać mój punkt widzenia i coś zmienić na lepsze w swojej placówce.
Naprawde polecam tego typu staż zagraniczny ponieważ przynosi on sporo doswiadczenia.
Mam nadzieje, że certyfikat ten pomoze mi w znalezieniu pracy. A mój przyszły pracodawca doceni moje zdobyte doświadczenie."

piątek, 3 grudnia 2010

Podsumowanie staży w roku 2010

Informuję,że dnia 29 listopada ostatnia grupa odbywająca staże w roku 2010 (grupa 5) wróciła cało i zdrowo do Polski.
Jesteśmy w trakcie ewaluacji projektu.

Obecnie prowadzimy rekrutację na następujące wyjazdy w pierwszej połowie 2011 roku:

Grupa 6: 6-26.03 – Niemcy/Gera – 3 fryzjerów, 3 mechaników samochodowych, 2 hydraulików i 2 elektryków
Grupa 7: 6-26.03 – Anglia/Wem – 1 piekarz i 1 cukiernik (pełnoletni!!!)
Grupa 8: 27.03-16.04 – Niemcy/Gera – 3 kucharzy
Grupa 9: 27.03-16.04 – Niemcy/Drezno – 3 fryzjerów, 2 piekarzy, 4 cukierników, 4 mechaników samochodowych, 4 stolarzy, 2 fotografów, 1 złotnik

Prosimy o przesłanie maila zgłoszeniowego na: m.zajac@izbarzemieslnicza.com.pl

czwartek, 18 listopada 2010

Grupa 3 - podsumowanie

Z pamiętnika opiekuna Beaty Grandos (opiekun 3 kucharzy) :D

"Jazda pociągiem, przesiadka, pierwsza, druga, nieważne ile już tych przesiadek za nami. Jesteśmy cali i zdrowi, poznajemy się i nastawiamy na świetną przygodę w Niemczech. Ze wszystkimi bagażami już nas odbierają z maleńkiej stacyjki w Zeulenrodzie i pierwsze nasze ogromne wejście pod górę, nocą, wokół ciemno i prawie słychać pohukiwanie sowy, aura grozy, a my wykończeni po całym dniu podróży jeszcze nie mamy dość, a może jednak mamy – tak czy tak łóżko powitamy z uśmiechem.

Poniedziałek bardzo wcześnie rano, bowiem już o godz. 9:00 jesteśmy na nogach i spotykamy się z Bianką - naszą opiekunką ze strony niemieckiej, która zawiezie nas do hotelu „Bioseehotel”, gdzie kucharze będą się uczyć fachu pod okiem szefa kuchni, nota bene Pana Owoca (dt. Obst = pl. owoc) .
Ustalamy grafik, zwiedzamy kuchnię, magazyny, zaplecza i wiele różnych dziwnych na pierwszy rzut oka pomieszczeń, ale jakże usprawniających pracę na górze. Na górze, gdyż kuchnia naszych kuchcików znajduje się na ostatnim, 6 piętrze hotelu, natomiast magazyny na poziomie –1. Całe szczęście jest też winda.

Niestety pogoda nam początkowo nie sprzyja i oprócz zwiedzania miasteczka, zwiedzamy okoliczne sklepy w poszukiwaniu peleryn przed deszczem, a tu jak na złość wszystkie wyprzedane. Całe szczęście miasto nie jest duże i można wszędzie dotrzeć pieszo, więc się nie dajemy niemieckiej pogodzie rodem z Wielkiej Brytanii i mimo mżawki docieramy pieszo kilka kilometrów na pierwszy dzień prawdziwej pracy w kuchni. A jak wygląda praca w kuchni? Z pozoru wystarczy pokroić, posiekać i wymieszać, czasem wrzucić coś na patelnię, czy trochę większą patelnię czy do garnka, albo ogromnej skrzynki a tak naprawdę trzeba się zastanowić co można ze sobą połączyć, a czego nie wolno, w jakiej kolejności dodawać poszczególne składniki, (trzeba je najpierw przytransportować na poziom widokowo - kuchenny oczywiście… windą) żeby danie nie było mdłe czy jednokolorowe. Tak pisze laik o pracy w kuchni, ale to jest naprawdę interesująca sprawa, kiedy trzeba przyrządzić rybę od wyfiletowania do podania na talerze gościom lub kiedy trzeba przyrządzić zupę pomidorową zgodnie z wytycznymi otrzymanymi w innym języku i niczego nie można zapomnieć albo przekręcić, albo kiedy szef kuchni zleca wyczyszczenie mięsa a następnie jego rozporcjowanie, tak aby poszczególne porcje były równiutkie. Trzeba mieć oko jak waga aptekarska . Bywa trudno, ale jakże interesująco.

Jednak wyjazd do Niemiec, to nie tylko wyjazd do pracy w kuchni, czy na innym stanowisku. To jest dla nas też oczywiście czas odpoczynku i zwiedzania. Skoro już jesteśmy za granicą trzeba to dobrze wykorzystać i mieć satysfakcję nie tylko z cateringu, którego jest się uczestnikiem i współorganizatorem. Dlatego też naszym pierwszym wyjazdem (uwaga: za naszą pomoc dostaliśmy dodatkowy dzień wolny od pracy ) jest Erfurt, stolica landu w którym jesteśmy. Trafiamy w sam środek imprezy, której główne obchody rozciągają się od placu przed ratuszem (oczywiście zwiedzony) aż do katedry (no może nie do końca zwiedzona, ale ją rozpoznamy na zdjęciach) na drugim końcu strefy dla pieszych. A powód jest nie byle jaki: znany na całym świecie Oktoberfest zawitał do Turyngii i otrzymał przydomek Erfurter. Warto zobaczyć choćby namiastkę tego co dzieje się w podobnym czasie w Monachium na Theresienwiese. Piękna pogoda, uśmiechnięci przechodnie, muzycy na ulicach i my w samym środku.
Kolejnym miejscem, któremu nie dajemy na siebie zbyt długo czekać jest Lipsk. Urokliwa droga z dworca głównego do rynku jest niestety usłana co rusz remontami, przez co miasto staje się trochę labiryntem. Niestety nie wiedzieli, że zamierzamy przyjechać i nie uwinęli się na czas. Ponieważ jest środek tygodnia i godziny południowe, możemy sobie spokojnie urządzić spacer i pobuszować po sklepach.
Ostatnim naszym celem, ale zanim do celu… Po drodze zwiedzamy średniowieczny zamek, gdzie można być zakutym w dyby, albo zostać uwięzionym w ogromnej klatce, a potem kiedy już będzie się odpowiednio podtuczonym przyjdzie kucharz i… może nas od razu nie zje tylko pokaże, gdzie w okolicy znajduje się wytwórnia ciastek i innych słodkich smakołyków. Naturalnie nie może nas tam zabraknąć. Całe szczęście Bianka ma duży samochód i możemy spokojnie pomieścić zrobione tam czekoladowe zapasy na gorsze czasy.
Wreszcie cel: upragniona Jena i planetarium Zeissa, tutaj nie można nie być. Nie trzeba nawet specjalnie wiele rozumieć, co oni nam tam próbują opowiedzieć, i tak wpada się w zachwyt. A poza planetarium: małe miasto, które pełne jest kontrastów zadziwia różnorodnością architektury i bogactwem smaków.
Ale, ale… My niestety musimy pomału wracać z tych wojaży. Najpierw za każdym razem do Zeulenrody, do naszego drugiego domu przez te trzy tygodnie, a potem do prawdziwego domu w Polsce. Żal odjeżdżać. Jednak jesteśmy bogatsi w doświadczenia kuchenne, poznaliśmy nową, może trochę inną od polskiej kulturę, zobaczyliśmy jak wyglądają małe miasteczka i czy naprawdę fajnie jest mieszkać w dużych miastach. A przede wszystkim i co najważniejsze możemy stwierdzić, że naprawdę fajnie jest wyjechać na program taki jak nasz, żeby zaczerpnąć nowych pomysłów."
















poniedziałek, 18 października 2010

Grupa 2 - podsumowanie

Staż we Francji zakończył się szczęśliwie dla wszystkich:)






Adrian Świderski (mechanik pojazdów samochodowych): Praktykę odbywałem w serwisie „Renault”, gdzie zostałem miło przyjęty przez pracowników. Z każdym dniem przekazywali mi oni swoje własne doświadczenia i wiedzę, a także pomagali kiedy miałem jakiś problem. Nauczyłem się tam wielu rzeczy, które przydadzą mi się nie tylko w życiu zawodzie, ale także codziennym. Miałem również możliwość zwiedzenia okolicznych miejscowości, oraz stolicy Francji, czyli Paryża. Podczas wycieczek świetnie się razem bawiliśmy i miło spędzaliśmy czas. Wyjazd ten był dla mnie wspaniałym doświadczeniem, nie tylko nabyłem doświadczenie zawodowe, ale również miałem okazje przekonania się jak wygląda życie w innych krajach, poznać ich kulturę, obyczaje, oraz nastawienie do obcokrajowców. Mogłem również przekonać się, jak wygląda życie z dala od rodziny i co oznacza bycie odpowiedzialnym. Wiedza zdobyta podczas owych praktyk na pewno wpłynie na moje dalsze decyzje dotyczące przyszłości, oraz kariery zawodowej.

Anna Bednarek (cukiernik): We Francji było cudownie! Bardzo miło spędzałam popołudnia z osobami, które były razem ze mną. Dużo się nauczyłam, poznałam i zobaczyłam. Przeżyłam coś wspaniałego, doznałam czegoś nowego i ekscytującego. Pracownicy w moim zakładzie byli wyrozumiali i chętni do współpracy. Trudności językowe rozwiązywaliśmy na różne sposoby: poprzez migi, inne języki, gesty. W cukierni, w której pracowałam zaciekawiły mnie sposoby wykonywanej pracy. Wszystko musiało być dokładnie zrobione. Ciastka były kolorowe i smaczne. W pokoju mieszkałam z dwiema dziewczynami, z którymi miałam świetne relacje. Ze wszystkimi miałam dobry kontakt. Jedną wielką przygodą był cały ten wyjazd, poznanie ludzi, nowej kultury oraz wycieczka do Paryża. W stolicy jest zupełnie inne życie, takie miałam wrażenie. Ludzie się niczym nie przejmują i cieszą się życiem. Byłam na Wieży Wiffla, widoki są przepiękne, nie da się tego opisać. Potem poszliśmy zobaczyć Katedrę Notre-Dame, która też mnie zafascynowała. Pod koniec naszej wycieczki poszliśmy coś zjeść. Zamówiłam sobie Mulle w białym winie. Smakowały mi. Zdziwiło mnie jednak to w jakim naczyniu mi to podali; był to wielki wook. W mieście Arras, w którym mieszkaliśmy wycieczka również była interesująca. Miasto to ma bardzo ciekawą historię z I i II Wojny Światowej.
Gdybym miała okazję pojechałabym jeszcze raz, choć na początku wyjazdu miałam obawy, że sobie nie poradzę, lecz przemogłam się. Jestem dumna i zadowolona z siebie.



Bogumiła Dołęga (cukiernik): Dnia 11 września 2010 roku pojechałam do Francji w ramach projektu Leonardo da Vinci, w którym wzięłam udział. Projekt trwał 3 tygodnie. Jechaliśmy autobusem, podróż była bardzo męcząca, jednak było warto. Gdy dojechaliśmy na miejsce, wzięliśmy swoje bagaże i poszliśmy z naszym opiekunem do hotelu. Tam czekały na nas gotowe pokoje. Pokoje były trzyosobowe i czteroosobowe. Byłam w pokoju z dwiema dziewczynami. Jedną z nich znam z kursu zawodowego, nazywa się Ania Bednarek. Następnie rozpakowałyśmy swoje rzeczy. Ania i ja ruszyłyśmy do miasta, by zwiedzać oraz robić pamiątkowe zdjęcia. Na drugi dzień odbyło się spotkanie, podczas którego dowiedzieliśmy się kto i gdzie ma odbywać praktykę. Dostaliśmy adresy oraz dane swoich szefów i ruszyliśmy na poszukiwanie swoich zakładów. Na szczęście zakłady nie były daleko od siebie, mieliśmy także blisko z hotelu do miejsca pracy. Razem z wychowawczynią wyruszyłam zapoznać się z miejscem pracy i szefem. Miałam obawy, czy poradzę sobie z nowym językiem i przełamię barierę. Ucieszyłam się, iż mój szef okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem, którego od początku bardzo polubiłam. Także żona szefa szybko mnie zaakceptowała i od razu się polubiłyśmy. Małżeństwo miało dwójkę wspaniałych dzieci, jeden z nich uczył się w szkole podstawowej, a drugi chodził do przedszkola. Czasami chodziłam po młodszego chłopca do przedszkola. Podczas pobytu mój dzień przeważnie wyglądał tak samo, tj. wstawałam o godz. 6:30 – przygotowywałam się do wyjścia na praktykę, która zaczynała się o godz. 7:30. Czasami zdarzało się, że praktyka trwała 6 – 7 godzin lub 8 godzin dziennie. Na początku przyglądałam, w jaki sposób szef przyrządza wyroby cukiernicze i jak dobiera składniki. Po zapoznaniu się z techniką szefa, pod jego nadzorem próbowałam samodzielnie przyrządzić wyrób cukierniczy. Po zakończeniu praktyki, wracałam na obiad do hotelu. W wolnym czasie, wraz z opiekunem spędzaliśmy miło czas zwiedzając : ratusz, rynek, izbę rzemieślniczą oraz podziemne muzeum wojenne w mieście Arras. Została zorganizowana również wycieczka do Paryża. Byliśmy na wieży Eiffla, na Łuku Triumfalnym, w kościele Sacre Coeur, który ma bardzo bogate wnętrze. Emocje z wycieczki towarzyszyły nam dość długo, każdy był pełen podziwu dla naszej wychowawczyni, a zarazem przewodniczki. W ostatnim tygodniu praktyki zostało zorganizowane spotkanie z francuskimi organizatorami naszego wyjazdu oraz osób zarządzających Izbą Rzemieślniczą. Naszym zadaniem było zaprezentowanie swoich umiejętności, poczym odbył się pokaz naszych wypieków. Organizatorzy zostali poczęstowani słodkościami, które przyrządziliśmy, z czego byli bardzo zadowoleni i gratulowali nam. Gdy poszłam w ostatni dzień na praktykę, szef wraz z rodziną przygotowali mi małą niespodziankę pożegnalną, w której uczestniczyła moja wychowawczyni. W tym czasie zostały wymienione podziękowania za współpracę, każdy z nas żałował, że to już koniec stażu.
Uważam, iż takie programy dają nam szansę na wyjazd za granicę, spotkanie nowych ludzi oraz zdobycie przydatnych umiejętności.
Sądzę, że ten czas nie był zmarnowany i nie żałuję ani jednego dnia spędzonego we Francji i zawsze będę mile wracać do wspomnień.
Życzę każdemu, aby coś takiego przeżył w swoim życiu.



Piotr Walkowiak (mechanik pojazdów samochodowych): Na wstępie chciałbym podziękować za wysłanie mnie na staż w ramach projektu, gdyż wyjazd okazał się bardzo udany. Szkoda, że nie można powtórzyć tego wyjazdu. Pierwsze chwile po przyjeździe poświęciłem na zwiedzanie miasta. Arras jest bardzo ciekawym miastem z bogatą historią, ludzie tam są bardzo mili. W warsztatach też było w porządku, od razu zaaklimatyzowałem się i swobodnie pracowałem. Bez problemu porozumiewałem się z ludźmi po francusku i po angielsku. Byłem również w Paryżu na wycieczce. Wrażenia super, polecam wszystkim ten wyjazd!

Ernest Babiuch (cukiernik): 11 września 2011 wyjechałem do Francji w ramach projektu Leonardo da Vinci. Mieszkałem w hotelu blisko odbywanych praktyk. Na praktyki, które odbywałem sumiennie uczęszczałem w dni robocze. Staż wspominam pozytywnie i jestem z niego zadowolony. Dziękuję.



Dawid Kucharski (piekarz): po dotarciu do swojego zakładu zapoznałem się z moim francuskim szefem. Poznałem personel, piekarnię i cukiernię i zacząłem pracować. Po pracy zwiedzałem Arras z Katarzyną Biskupowicz (obecnie moje Kochanie). W międzyczasie była wycieczka do Paryża. Bardzo duże i wspaniałe miasto. Reszta czasu była przeznaczona na poznawanie Arras. Wracać się nie chciało. Uważam, że takie staże są bardzo pożyteczne, dają szersze horyzonty. Jestem w 100% zadowolony, że odbyłem ten staż, ponieważ można poznać kogoś wspaniałego tak jak ja poznałem. Poznałem Katarzynę. Dziękuję bardzo.





Grzegorz Kindel (cukiernik): W dniach 13.09-1.10.2011 odbyłem staż zawodowy w Arras we Francji w zawodzie cukiernik. Podróż autokarem była bardzo męcząca, ale wykorzystałem ten czas na zapoznanie się z grupą. Mieszkaliśmy w hotelu w centrum miasta. Bardzo jestem zadowolony z pracy w piekarni, poznałem nowe techniki wyrobów cukierniczych i różne francuskie specjały. Miałem również okazję udoskonalenia znajomości języka obcego. Jestem bardzo zadowolony z odbytego stażu, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miał okazję pojechać do Francji lub wziąć udział w podobnym projekcie za granicą.

Marcin Chrustowski (piekarz): Hotel, w którym mieszkałem był bardzo porządny. Każdy pokój miał własną łazienkę i prysznic. Niedługo po przyjeździe Dyrekcja francuskiej Izby zaprosiła nas do swojej szkoły. W czasie wolnym od stażu były zorganizowane wycieczki. W pierwszym tygodniu wyjechaliśmy do Paryża. Praca też była bardzo przyjemna. Przez 3 tygodnie stażu nauczyłem się współpracować z obcokrajowcami w stopniu bardzo dobrym. Ogólnie to wyjazd zaliczam do bardzo udanych i polecam każdemu młodocianemu pracownikowi.



Andrzej Kolasa (piekarz): Mieszkałem z dwoma kolegami, których zapoznałem w autobusie. Razem w wychowawczynią poszliśmy szukać swoich zakładów. Miałem obawy czy poradzę sobie z nowym językiem i kulturą i czy przełamię barierę. Na szczęście miałem sympatyczną szefową, która zaakceptowała mnie z uśmiechem. Odbywać praktykę miałem od godziny 6 do 12, nie powiem ciężko było wstać, ale dałem radę i w ogóle nie opuściłem dnia. Na początku przyglądałem się jak szefowa przyrządza wyroby piekarskie, mieszanie ciasta i kształtowanie. Pod nadzorem szefowej samodzielnie przyrządzałem ciasta piekarskie. Po praktyce wracałem do hotelu i spędzałem resztę dnia z kolegami i koleżankami. Zwiedziłem ratusz, rynek i Izbę Rzemieślniczą. Uważam, że takie programy dają nam szanse na wyjazd za granicę, spotkanie nowych ludzi oraz zdobycie większych umiejętności w swoim zawodzie. Sądzę, że pobyt we Francji nie był zmarnowany i polecam się na przyszłość bo było super!!!

Katarzyna Biskupowicz (cukiernik): W czasie trzech tygodni dużo się nauczyłam. Był to dla mnie wyjazd, dzięki któremu powiększyłam swoją wiedzę na temat zawodu, ale też poznałam inny kraj, inną kulturę, dla mnie to właśnie było początkowym założeniem. Podczas wyjazdu poznałam mojego chłopaka Dawida. Razem zwiedzaliśmy miasto Arras, robiliśmy dużo zdjęć i nawet nie chciało się siedzieć w hotelu, a już tym bardziej wracać do domu. Jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa, że pojechałam na taki staż i to w takim czasie. Daje on mi duże możliwości teraz w Polsce, ale też za granicą w sprawach zawodowych. Dużo się nauczyłam i stałam się bardziej odważna i pewna siebie. Poznałam nową kulturę i zwiedziałam dużo miejsc (Arras, Lille, Paryż). Jestem bardzo zadowolona z tego stażu i polecam każdemu aby to samo przeżył i zobaczył.












piątek, 15 października 2010

GRUPA 5 - Spotkanie organizacyjne

Zakończyła się rekrutacja 3 osób wyjeżdżających na staż do Anglii (Wem):
- Mateusz Pieczarka (piekarz)
-Dawid Banaszak (piekarz)
-Agnieszka Sawa (cukiernik)

Wszystkie 3 osoby są pełnoletnie i wyjeżdżają na staż bez opiekuna.
Wylatują do Liverpoolu dnia 8.11.2010 roku z Wrocławia.

Spotkanie organizacyjne dla tej grupy odbędzie się dnia 27.10.2010 o godzinie 9.30 - zapraszam!

GRUPA 1 - podsumowanie

W dniu 25 września z sukcesem zakończył się pobyt grupy 1 w Gera. Wszyscy uczestnicy wrócili cali i zdrowi, z nowym bagażem doświadczeń, niektórzy z propozycją pracy w Niemczech po zakończeniu szkoły. Oprócz codziennej pracy w zakładach (15 dni roboczych) grupa zwiedzała Gerę i okolice oraz uczestniczyła w integracji ze środowiskiem lokalnym. Opiekunem grupy był Pan Piotr Pałka, który został oceniony na najwyższą ocenę, gdyż można było się zwrócić do niego z każdą prośbą (Pan Piotr ustalił nawet indywidualne menu w hotelu), w razie potrzeby odwiedzał uczniów w zakładach oraz rozwiązywał wszelkie problemy językowe.
Spotkanie ewaluacyjne dla tej grupy zostało zorganizowane dnia 14 paździenika - dziękuję za przybycie.


Cała grupa przy hotelu



Koordynatorzy projektu po stronie niemieckiej: Jenny oraz Andreas wraz z grupą



Zwiedzanie







Anna Witkowska oraz Magdalena Podoba podczas pracy



Kamil Kotala podczas pracy




Łukasz Rutana podczas pracy



Zuzanna Tylman w zakładzie



poniedziałek, 11 października 2010

Grupa 4

Dnia 10.10 na staż w Dreźnie wyjechała grupa 4 w składzie:

Fryzjerzy
1.Paulina Marczak
2.Paulina Babuśka
3.Nikola Walendowska
4.Katarzyna Bania
5.Amanda Kałużna
6.Magdalena Olbet
7.Paulina Machij

Cukiernicy
8.Paulina Waszkiewicz
9.Magdalena Pasławska

Piekarz
10.Mateusz Gurtowski

Opiekunem grupy jest Pani Anna Prokop - życzy miłego pobytu!

piątek, 1 października 2010

Grupa 4

Spotkanie organizacyjne dla grupy 4 odbędzie się dnia 4.10 o godzinie 11.30 w siedzibie Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej.

piątek, 24 września 2010

GRUPA 3

Dnia 25 września na zagraniczny staż w zawodzie kucharz wyjeżdża grupa 3 w składzie - Marlena Cichoń, Patrycja Macijowska oraz Bartłomiej Kuriata, opiekunem grupy jest Beata Grandos - życzymy udanego wyjazdu!

czwartek, 16 września 2010

GRUPA 3

W poniedziałek - 20 września o godzinie 11 zapraszam na spotkanie osoby z grupy 3.
Grupa wyjeżdża na staż do niemieckigo hotelu w zawodzie kucharz:

www.bio-seehotel-zeulenroda.de/de/index.php?index&lang=de

:)

poniedziałek, 13 września 2010

GRUPA 2

W sobotę (11 września) na staż do Arras (Francja) wyjechało 10 uczniów w zawodach: cukiernik (Katarzyna Biskupowicz, Bogumiła Dołęga, Anna Bednarek, Grzegorz Kindel, Ernest Babiuch), piekarz (Marcin Chrustowski, Dawid Kucharski, Andrzej Kolasa) i mechanik samochodowy (Piotr Walkowiak, Adrian Świderski).

Opiekunem grupy jest Paulina Szmat.

Trzymamy kciuki za udany wyjazd!

czwartek, 9 września 2010

GRUPA 1

10 osób wraz z opiekunem (pan Piotr Pałka) wyjechało na 3 tygodniowe staże do Gera dnia 5.09.2010 roku, grupa wraca 25.09.2010.

W stażach bierze udział 6 fryzjerek (Zuzanna Tylman, Magdalena Podoba, Anna Wiktowska, Karolina Jarco, Martyna Homik, Małgorzata Fabisiak), 2 mechaników samochodowych (Łukasz Rutana, Jarosław Daum), 1 elektryk (Kamil Kotala) oraz 1 technik robót budowlanych (Jarosław Wołyńczuk).

Mamy nadzieję na ciekawe relacje po powrocie! :)

środa, 1 września 2010

GRUPA 2

Spotkanie informacyjne przed wyjazdem na staż do Francji w terminie 11.09-2.10.2010 odbędzie się w siedzibie Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej 6 września 2010 roku o godzinie 11 - obecność obowiązkowa!

środa, 18 sierpnia 2010

GRUPA 1

5 września wyjeżdża pierwsza grupa uczniów do Gera.
Spotkanie organizacyjne przed wyjazdem odbędzie się 30 sierpnia o godzinie 11 w siedzibie Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej - obecność obowiązkowa!

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Wstępne wyniki rekrutacji

Pierwsze wyjazdy coraz bliżej, a więc lista osób chętnych już się zapełnia, w związku z większym bądź mniejszym zapotrzebowaniem poszczególnych grup zawodowych rozkład zawodów w grupach ulega modyfikacji.

SĄ JESZCZE WOLNE MIEJSCA - ZAPRASZAM DO UDZIAŁU W PROJEKCIE!

GRUPA 1/ GERA/ 5-25.09.2010

1.Zuzanna Tylman (fryzjer)
2.Karolina Jarco (fryzjer)
3.Anna Witkowska (fryzjer)
4.Małgorzata Fabisiak (fryzjer)
5.Martyna Homik (fryzjer)
6.Magdalena Podoba (fryzjer)
7.Łukasz Rutana (mechanik)
8.Jarosław Daum (mechanik)
9.Kamil Kotala (elektryk)
10.Jarosław Wołyńczuk (technolog robót wykończeniowych)

GRUPA 2/ARRAS/11.09-2.10.2010

1.Biskupowicz Katarzyna (cukiernik)
2.Grzegorz Kindel (cukiernik)
3.Anna Bednarek (cukiernik)
4.Bogumiła Dołęga (cukiernik)
5.Ernest Babiuch (cukiernik)
6.Marcin Chrustowski (piekarz)
7.Dawid Kucharski (piekarz)
8.Andrzej Kolasa(piekarz)
9.Piotr Walkowiak (mechanik)
10.Adrian Świderski (mechanik)

GRUPA 3/GERA/26.09-16.10.2010

1.Patrycja Macijowska (kucharz)
2.Bartłomiej Kuriata (kucharz)
3.Marlena Cichoń (kucharz)

GRUPA 4/DREZNO/10-30.10.2010

1.Nikola Walendowska (fryzjer)
2.Katarzyna Bania (fryzjer)
3.Amanda Kałużna (fryzjer)
4.Magdalena Olbert (fryzjer)
5.Paulina Machij (fryzjer)
6.Paulina Marczak (fryzjer)
7.Paulina Babuśka (fryzjer)
8.Mateusz Pieczarka (piekarz)
9.Magdalena Pasławska (cukiernik)
10.Paulina Waszkiewicz (cukiernik)

GRUPA 5/WEM/7-27.11.2010

1.Paulina Golonka (cukiernik)
2. ? (piekarz)
3. ? (piekarz)

niedziela, 27 czerwca 2010

Spotkania rekrutacyjne

W dniu 28.06.2010 w Rzemieślniczej Zasadniczej Szkole Zawodowej w Wałbrzychu odbyło się spotkanie rekrutacyjne. W spotkaniu wzięło udział 5 osób zainteresowanych wyjazdem do Niemiec na staż (uczniowie w zawodzie mechanik, piekarz i fryzjer).

13.07.2010 roku w Cechu Rzemiosł Różnych w Głogowie 10 osób zostało rekrutowanych do projektu.

W siedzibie Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej we Wrocławiu systematycznie trwa nabór do projektu.

Wszystkich zainteresowanych prosimy o kontakt!

piątek, 18 czerwca 2010

Spotkania promujące

Spotkania dotyczące promocji i wstępnego naboru do projektu odbyło się 10 czerwca w Zespole Szkół Zawodowych nr5 we Wrocławiu oraz 17 czerwca w Zespole Szkół Zawodowych nr2 im. prof. Tadeusza Kotarbińskiego w Dzierżoniowie.

Czekamy na CV!

czwartek, 27 maja 2010

REKRUTACJA

Rozpoczynamy rekrutację na następujące wyjazdy w roku 2010:

• 5-25.09 – Niemcy/Gera – 3 fryzjerów, 3 mechaników samochodowych, 2 hydraulików i 2 elektryków
• 11.09-2.10 – Francja/Arras – 4 piekarzy, 4 cukierników, 2 mechaników samochodowych
• 26.09-16.10 – Niemcy/Gera – 3 kucharzy
• 10.10-30.10 – Niemcy/Drezno – 5 fryzjerów, 5 piekarzy
• 7-27.11 – Anglia/Wem – 2 piekarzy, 1 cukiernik

Wymagania:
• Wiek 16-20 lat
• Uczniowie szkół zawodowych z terenu dolnego śląska
• Znajomość języka obcego w stopniu podstawowym (przed wyjazdem zapewniamy kurs językowy) – język niemiecki (Niemcy) lub język angielski (Anglia, Francja)
• odpowiednia motywacja do wyjazdu


W momencie chęci wyjazdu uczniowie proszeni są o przygotowanie:
• CV ze zdjęciem (w języku polskim i obcym – niemiecki lub angielski- w dowolnej formie, z podaniem telefonu komórkowego i adresu mailowego – OBOWIĄZKOWO)
• Zgody rodziców, szkoły i pracodawcy na wyjazd
• Zaświadczenia ze szkoły o nauce języka obcego i stopniu jego znajomości
• Pisemnego uzasadnienia chęci wyjazdu
• Ksera książeczki zdrowia (branża gastronomiczna)

PROSZĘ O KONTAKT MAILOWY LUB TELEFONICZNY Z KOORDYNATOREM PROJEKTU: 71 344 86 91, M.ZAJAC@IZBARZEMIESLNICZA.COM.PL