O projekcie

Projekt realizowany jest, w ramach programu "Uczenie się przez całe życie": Leonardo da Vinci, przez Dolnośląską Izbę Rzemieślniczą i zakłada zrealizowanie staży zawodowych w zagranicznych przedsiębiorstwach dla 111 uczniów dolnośląskich szkół zawodowych w następujących profesjach: piekarz (25 osób), cukiernik (18 osób), mechanik pojazdów samochodowych (18 osób), fryzjer (22 osoby), kucharz (6 osób), stolarz (8 osób), instalator urządzeń sanitarnych (4 osoby), elektryk (4 osoby), fotograf (4 osoby), złotnik (2 osoby). Staże trwają 3 tygodnie i realizowane będą od września 2010 roku do maja 2012 roku.

W ramach projektu uczniowie mają zapewnioną podróż, wyżywienie, zakwaterowanie, kieszonkowe oraz kurs językowo-kulturowy.


środa, 30 maja 2012

Grupa 13 - podsumowanie


Andrelczyk Aleksander – Fotograf

Wymiana polsko-niemiecka projektu Leonardo da Vinci była znakomitą okazją do rozwinięcia umiejętności a także nabycia nowych doświadczeń. W Dreźnie nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy oraz rozwinąłem umiejętność porozumiewania się w języku niemieckim. Samo miasto poznałem całkiem nieźle i uznałem, że w porównaniu do Polski jest zdecydowanie schludniej. Wszystko było lepsze niż się spodziewałem a gdyby była możliwość kolejnego takiego wyjazdu na pewno bym skorzystał i pojechał jeszcze raz bez najmniejszych wątpliwości. Praktyka polegała na wykonywaniu zdjęć grupy w plenerze, dokumentowaniu całego wyjazdu oraz fotografowaniu wszystkich uczestników stażu podczas wykonywania praktyki oraz wykonaniu prezentacji multimedialnej. Mimo, że zadanie było analogiczne do tego co robię w Polsce to praca z ludźmi obcojęzycznymi była czymś nowym. Nie wszystkich udało mi się sfotografować. Niektórzy właściciele firm na zdjęcia nie wyrazili zgody. Fotografowałem również pracowników Izby Rzemieślniczej w Dreźnie na zlecenie działu prasowego, gdzie miałem praktykę. Moje fotografie będą wykorzystywane na stronie internetowej, z czego jestem bardzo dumny. Najlepiej wspominam wycieczki krajoznawcze po muzeach i starym mieście. Codzienna organizacja oraz spisywanie wydarzeń z całego dnia było potrzebne, bo dzięki temu wszystko przebiegało sprawnie i bez problemów.
Staż w ramach projektu Leonardo da Vinci był jednym z najlepiej zorganizowanych i wykonanych projektów, w jakich miałem okazję wziąć udział.

Sawicki Jan - stolarz

Przyjechałem na staż ostatni, dlatego chciałem się szybko zintegrować z grupą. Zaraz po moim przyjeździe koledzy pokazali mi okolicę m.in. jak trafić na przystanek i do najbliższego sklepu. Po powrocie pan Jakub oprowadził mnie po hotelu i przygotował na następny dzień. 25-go był mój pierwszy dzień stażu. Na początku trochę się stresowałem, ale pan Jakub dał mi kilka wskazówek przed pracą i udało mi się bez problemu przetrwać pierwszy dzień. Powrotna droga z pracy była trudna z uwagi na fakt, że wracałem sam, ale bez problemu trafiłem do hotelu. W pracy była miła atmosfera. Szef często pytał się mnie czy wszystko w porządku i czy niczego nie potrzebuję. Z pracownikami dogadywałem się nawet dobrze. Starałem się nie stwarzać problemów w pracy i dzięki temu dostawałem coraz to ciekawsze zajęcia. Nauczyłem się tam pracować na maszynach, wiem już jak ustawić strug, grubościówkę, frezarkę oraz piłę tarczową. Nauczyłem się kleić ramki i lakierować. W wolnym czasie chodziłem na siłownię, która znajdowała się w hotelu oraz grałem w bilard. Kilka razy odwiedziłem basen, z którego byłem bardzo zadowolony. W weekendy pan Jakub zabierał nas w różne ciekawe miejsca. Zwiedziłem muzeum militariów, gdzie największą atrakcją był symulator bomby jądrowej. Byłem również w ZOO. Komunikacja miejska pozwalała mi dojechać chyba wszędzie. Ciekawe były spotkania, które organizował pan Jakub. Drezno jest ciekawym miastem i poleciłbym każdemu pojechać tam zwiedzać zabytki. Chciałbym tam jeszcze pojechać.

Bednarczuk Damian – mechanik pojazdów samochodowych

Dnia 22.04.2012 r. nastał dzień wyjazdu na staż zagraniczny z moim udziałem w miejscowości Drezno w zawodzie mechanik pojazdów samochodowych. Tego dnia po wejściu do pociągu zapoznałem się bliżej z naszym opiekunem i kolegami jadącymi też na staż w innych zawodach. Po około dwóch godzinach dotarliśmy na stację kolejową w miejscowości Drezno, skąd udaliśmy się na miejsce naszego zakwaterowania w hotelu, w między czasie zakupiliśmy sobie bilety miesięczne na dojazd do miejsca pracy. Po otrzymaniu przydziałów naszych pokoi mieliśmy czas na odpoczynek, rozpakowanie się i zapoznanie z hotelem, w którym znajdowały się miedzy innymi bilard, siłownia, stół do tenisa stołowego a także sala komputerowa. W godzinach popołudniowych nasz opiekun zorganizował nam wyjście i wstępne rozpoznanie miasta. W poniedziałek rano po śniadaniu opiekun osobiście pokazał nam drogę do naszych zakładów pracy oraz zapoznał nas z charakterystykom danego zakładu, po czym przekazał nas niemieckim pracodawcom (kierownikom stażu). W pierwszym dniu po przebraniu się w ubranie robocze zostałem oprowadzony przez właściciela warsztatu samochodowego po hali, zapoznany z przepisami BHP, swoimi obowiązkami, jako pracownika w zawodzie mechanik, oraz zostałem zapoznany z pracownikami (mechanikami). Po dziewięciu godzinach pracy ( w tym jedna godzina przerwy) udałem się na miejsce zakwaterowania i zjadłem obiad. Wraz z naszym opiekunem ustaliliśmy nasz wspólny regulamin, do którego musieliśmy się przystosować i go przestrzegać. W godzinach wieczornych wraz z kolegami mieliśmy czas dla siebie, który spędziliśmy razem korzystając z atrakcji znajdujących się w hotelu. W soboty i niedziele dni wolne od pracy opiekun organizował nam różne wypady na miasto, do kina, do parku, nie było jak się nudzić, było fajnie. Na przykład w pierwsza sobotę spędzoną w Dreźnie opiekun zaproponował nam wyjście do Aquaparku, w którym było dużo atrakcji. Natomiast w niedzielę wyszliśmy cała grupą do muzeum Militariów, w którym można było obejrzeć ciekawe eksponaty. Po trzech tygodniach nastał dzień powrotu do domu. Do domu wracaliśmy również pociągiem. Mój pobyt na stażu trzytygodniowym uważam za bardzo udany. Nauczyłem się nowych technik naprawy samochodów, a także poznałem nowych kolegów, z którymi miałem dobry kontakt. Gdybym miał szansę pojechać na takie praktyki jeszcze raz to pojechałbym tam z wielką przyjemnością.

Gliszczyński Wojciech – monter instalacji sanitarnych


Staż odbyłem w HTS Haustechnik & Service GmbH. Rozpocząłem ją od przeszkolenia BHP, które jest niezbędne w tego typu zakładzie. Zostałem przydzielony do hydraulików odpowiedzialnych za kontrolowanie i naprawę urządzeń grzewczych i sanitarnych. W czasie odbywania stażu mogłem zobaczyć, co znajduje się w zakładzie i rozszerzyć wiedzę teoretyczną i praktyczną. Podczas tych trzech tygodni zarówno firma, w której odbywałem staż jak i jej pracownicy zapoznali mnie ze strukturą oraz pracą zakładu. Umożliwili mi asystowanie przy wymianie rur, grzejników oraz naczyń wyrównawczych pomp. Podczas praktyki zapoznałem się ze zróżnicowaną ofertą HTS oraz mogłem brać udział w wyjazdach ekip napraw awaryjnych. Nowym i zaskakująco przyjemnym doświadczeniem była praca z tak doświadczoną kadrą. W trakcie stażu do moich obowiązków należało m.in.: pomoc pracownikom, samodzielne wycinanie
i sylikonowanie kabin prysznicowych, wymiana naczyń wyrównawczych oraz wymiana zaworów bezpieczeństwa i wymian pomp. Uważam, iż staż w HTS był zarówno ciekawym jak i odmiennym doświadczeniem w stosunku do praktyk odbywanych przeze mnie w kraju. Tym razem miałem okazję zapoznać się z jakże inną strukturą organizacyjną przedsiębiorstwa. Umiejętności jak i wiedza wyniesiona z tego stażu ułatwią mi pracę w branży hydraulicznej. Jestem bardzo zadowolony z odbytego stażu. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mieć szansę na branie udziału w podobnych projektach.

Lenart Marcin - stolarz

W dniach 22.04-12.05.2012 r. byłem na praktykach w zawodzie stolarz w Dreźnie. Mieszkałem w hotelu Izby Rzemieślniczej a praktykę odbywałem w miejscowości Coosweg.
W pierwszym dniu pobytu pojechaliśmy z opiekunami do swoich zakładów, gdzie odbywaliśmy praktyki, aby zapoznać się z trasą dojazdu oraz z szefostwem zakładu. Pracowałem na miejscu w zakładzie jak i na wyjazdach. Montowałem okna, drzwi oraz meble. Po pracy jadłem obiad a później albo pływałem albo biegałem. W weekendy z przewodnikiem zwiedzaliśmy różne miejsca w Dreźnie m.in. muzea, stare miasto czy ZOO.
Wyjazd był dobrze zorganizowany. Polecam wszystkim, którzy mają szansę jechać, żeby jechali. Nauczą się wielu ciekawych rzeczy oraz podszkolą się w języku i zwiedzą wiele ciekawych miejsc.

Jakimowicz Dawid - piekarz

W dniach 22.04-12.05.12 r. brałem udział w stażu z programu Leonardo da Vinci. W ciągu tych trzech tygodni, przygotowanie językowe, które odbyłem przed stażem pomogło mi poradzić sobie w sytuacjach życia codziennego, jak i w miejscu pracy. Praktyka, którą odbyłem w Niemczech, wzbogaciła moje umiejętności zawodowe, poznałem nowe technologie wytwarzania ciasta, nowe składniki, nowy rodzaj wytwarzania pieczywa. Zapoznałem się z urządzeniami, z którymi w Polsce nie miałem do czynienia. Po tym stażu podwyższyłem swoje kwalifikacje zawodowe, nabrałem pewności siebie, poznałem ludzi żyjących w innej kulturze, bardziej interesuje mnie przedmiot mojego szkolenia zawodowego. Praktycznie, co dzień rozważam możliwość pracy za granicą. Jestem pewien, że praktykę/staż, który odbyłem pomoże mi szybciej znaleźć pracę w Polsce jak i w krajach Unii Europejskiej. Piekarnia, w której praktykowałem była bardzo przyjazna. Piekarnia jak i personel pracujący tam, każdy dla każdego był życzliwy, miły uprzejmy – miał szacunek. Zapewniono mi odpowiedni sprzęt do pracy. Każdego dnia poznawałem coś nowego, nowe ciasta, nowe wyroby cukiernicze. Praca tam nie należy do bardzo trudnych, lecz niektórym mogą nie odpowiadać godziny pracy. Miałem możliwość zaangażowania się w życie społeczności lokalnej. Wolny czas starałem się spędzać z ludźmi, których poznałem na tym projekcie, z którymi kontakt mam do dnia dzisiejszego i mam nadzieje, że tak zostanie. W soboty i niedzielę wraz z naszym wspaniałym opiekunem – Jakubem, całą grupą szliśmy zwiedzać muzea, parki i ogólnie poznawaliśmy różne zakątki tego pięknego miasta. Były wspólne wypady na baseny, mecze, turnieje w bilard, lotki i piłkarzyki. Z wyżywieniem również nie było żadnego problemu. Na sam koniec chcę dodać jeszcze raz, że praktyka, którą odbyłem, jest w samym sobie rodzaju czymś nadzwyczajnym. Człowiek nawet nie pomyśli, że coś można zrobić inaczej – prościej i o wiele szybciej. Zachęcam wszystkich, którzy chcieliby poznać nową kulturę, chcieliby poznać nową technologie, aby zgłosili się na ten projekt, bo naprawdę warto.

Kędziński Michał - piekarz


Dnia 22 kwietnia 2012 roku o godzinie 6: 45 zebraliśmy się na zbiórce pod tablicą na dworcu PKP Wrocław Główny. Wyjechaliśmy około godziny 7: 30 dotarliśmy do Drezna przed godziną 11:30. Uczestnikami stażu byli Adrian, Dawid, Janek, Mateusz, Alek, Damian, Patryk, Marcin, Wojtek i nasz opiekun pan Jakub. Po przyjeździe na miejsce na miejsce pojechaliśmy do naszego hotelu zająć pokoje i się rozpakować. Gdy już wszyscy się rozpakowali zrobiliśmy zebranie w kuchni naszego hotelu, omówiliśmy na niej regulamin wewnętrzny, a 10 minut później poszliśmy zwiedzać miasto. Następnego dnia mieliśmy zebranie organizacyjne dotyczące dojazdu na praktykę. Po śniadaniu nasz opiekun zaprowadził nas do miejsca naszych praktyk, aby zapoznać się z szefostwem i zakładem pracy. Po takim spotkaniu każdy musiał wracać sam, aby szybciej zapamiętać drogę do hotelu. Po przyjeździe do hotelu mieliśmy czas dla siebie(na wyjście na miasto, do sklepów itd.). We wtorek każdy już samodzielnie jechał na praktykę. Po praktyce poczekaliśmy, aż wszyscy wrócą i zrobiliśmy małe zebranie, żeby opowiedzieć swoje pierwsze wrażenia z pierwszego dnia praktyki w obcym kraju. Było tak do końca pierwszego tygodnia roboczego, czyli do piątku, bo w sobotę poszliśmy zwiedzać muzeum militarne. Było bardzo ciekawie, a ponieważ później mieliśmy czas wolny to poprosiliśmy naszego opiekuna, aby pojechał z nami na basen. Następny tydzień minął tak samo. Prawie wszyscy mieli wolne we wtorek od praktyki z powodu święta majowego. Ja musiałem odrabiać ten dzień w sobotę. Za to w sobotę poszliśmy do muzeum higieny. Tutaj było dopiero bardzo ciekawie. Można było dotykać eksponatów i każdy z osobna dostał własnego tłumacza w kształcie starego telefonu komórkowego, w którym należało wprowadzić kod wybranego eksponatu a nasz „lektor” zaraz wyjaśnił nam, co to jest i do czego służy. Zaś w niedzielę poszliśmy do następnego muzeum a było to muzeum Zwingera. Była tam przepiękna zbrojownia, piękne fontanny i stare samochody, do których można było wsiąść i zrobić zdjęcia. O godzinie 15 przyjechały do mnie przyjaciółki, które mieszkają we Frankfurcie i siedzieliśmy razem do godziny 20. W ostatni tydzień miałem odbywać praktyki w godzinach nocnych, ale niestety pracownik zachorował i musiałem iść na rańsze godziny, z czego byłem niezadowolony. W piątek wszyscy po praktyce rozpoczęli pakowanie toreb, walizek i sprzątanie w pokojach po sobie, zbieraliśmy talerze, sztućce, kubki i pościel, które wcześniej dostaliśmy. O godzinie 20 Wojtek wraz z panem Jakubem chodzili po pokojach i sprawdzali czy wszyscy są spakowani i naszykowani do powrotu do Polski. W sobotę 12 maja 2012 roku mieliśmy pobudkę o godzinie 5 rano. Zebraliśmy się wszyscy z bagażami przy recepcji w hotelu, aby pooddawać wszystkie naczynia, pościel i wymeldować się z pokojów. Z hotelu wyszliśmy po godzinie 6. Na dworzec dotarliśmy na około godziny 7.00, a pociąg mieliśmy o godzinie 7:38. Wszyscy się cieszyli, że wracają, bo tęsknili za ojczyzną i rodziną. Po godzinie 11 byliśmy już we Wrocławiu cali i zdrowi. Myślę, iż takie projekty stażu w krajach Unii Europejskiej mają bardzo duże znaczenie, ponieważ można nauczyć się nowych metod pracy w zawodach rzemieślniczych, zapoznać się z kulturą danego kraju i wzbogacić swoją znajomość języka obcego.

Knop Adrian - piekarz

Program stażu został spełniony. Zostałem zapoznany z zasadami BHP. Zostały mi przedstawione wszystkie środki dezynfekujące w zakładzie. Szef firmy zapoznał mnie dokładnie z zakładem i zapleczem oraz pracownikami. Nauczyłem się korzystania z maszyn służących do produkcji chleba. Pracowałem przy stole z piekarzami, pomagałem w formowaniu chleba, obsługiwałem maszynę, która formuje chleb, a następnie uformowane ciasto wkładałem do foremek. Zapoznałem się również z technologią wyrobu ciasta na bułki słodkie. Pomagałem w pracy przy stole jak i również przy piecu.
Zakład pracy nie był zbyt duży i produkował wyroby na średnią skalę.
Wyjazd na staż był moim czwartym wyjazdem zagranicznym. Wiem jak wygląda zakup biletów zagranicznych. Poznałem język i kulturę kraju. Opanowałem słownictwo związane z wykonywanym zawodem. Podczas odbywania tego stażu dużo się nauczyłem i wiele nowych rzeczy poznałem. Pomoże mi to w egzaminie zawodowym. Sadzę, że certyfikat EUROPASS pomoże mi w znalezieniu dobrej pracy po ukończeniu szkoły. Na stażu zdobyłem dużo doświadczenia, co pomoże mi w dalszej pracy w moim zawodzie.
Staż, który odbyłem w niemieckim zakładzie miał dla mnie ogromne znaczenie i przyniósł mi spore doświadczenie. Mam nadzieję, że mój przyszły pracodawca zauważy moje większe kompetencje i doświadczenie, a być może będzie chciał poznać mój punkt widzenia i coś zmienić na lepsze w swoim zakładzie. Naprawdę polecam tego typu staż zagraniczny, ponieważ przynosi on sporo doświadczenia.

Sarowski Mateusz - stolarz


Moim zdaniem staż w Dreźnie był dobrze zorganizowany, ponieważ poznałem nowych ludzi. Przeżyłem nowe doznania związane z pracą i życiem zagranicą. Zobaczyłem jak pracują ludzie poza granicami kraju. Było mi miło z nimi pracować. Nauczyłem się wielu rzeczy od nich. Zobaczyłem, jaki mają sprzęt i jak go używają. Brałem udział w montażach i naprawach różnych rzeczy związanych ze stolarstwem. Organizacja czasu wolnego też mi się podobała. Zwiedziłem Drezno, dużo dowiedziałem się o historii tego miasta, zwiedziłem ciekawe muzea, ZOO. Chodziliśmy na basen. Najbardziej podobało mi się Muzeum Higieny, gdzie można było dotykać prawie wszystkiego oraz Muzeum Militariów, gdzie były wszystkie rodzaje broni. Miasto samo w sobie było piękne, ponieważ mieszkańcy miasta zadbali o odrestaurowanie i odbudowanie starego miasta. W pracy podobało mi się poczucie humoru pracowników. Nikt też nie skarżył się, że coś jest nie tak. Całą grupą rozwiązywaliśmy zaistniałe problemy. Cieszy mnie to, że mogłem im się przydać i że starali się wszystko mi wytłumaczyć i że traktowali mnie jak normalnego pracownika. Mówili do mnie powoli, bo byli świadomi, że nie znam języka tak dobrze jak oni. Pracownicy byli zainteresowani, jak wygląda praca w Polsce, czy mamy takie same maszyny, czy stosujemy te same technologie.
Staż w Dreźnie był bardzo ciekawy i polecam każdemu, kto ma okazję jechać.

Kosiorowski Patryk - piekarz

Wyjazd do Drezna był udany. Na praktyce poznałem wielu ciekawych ludzi, którzy nauczyli mnie robić rzeczy, które robiłem w Polsce w całkiem inny sposób. Pokazali mi nowe maszyny, których u siebie na zakładzie nie zobaczę pewnie jeszcze przez kilka lat. Poznałem nowe rodzaje pieczywa, z którym dotąd się nie spotkałem.
W zakładzie, w którym odbywałem praktykę ogólnie panowała miła atmosfera. Pracownicy chętnie dzielili się swoimi doświadczeniami, uczyli obsługi maszyn, których nie znałem (maszyny do robienie chałek i do robienia placków). Byli też ciekawi, jak niektóre rzeczy robi się w Polsce, dlatego pokazałem im metody produkcji pieczywa.
Staż nie opierał się jedynie na praktyce. W wolnym czasie zwiedzałem okolice. W Niemczech spotykamy się z ogromna tolerancją. Wszyscy są traktowani na równi, co jest naprawdę wspaniałe i niespotykane w Polsce. Wszyscy odnoszą się do siebie przyjaźnie z szacunkiem i uznaniem. Na mnie wywarło to ogromne wrażenie.
Drezno jest pięknym miastem z bardzo dobrą komunikacją miejską. Są tam ciekawe muzea, gdzie można wiele rzeczy dotknąć i o których można było godzinami słuchać.
Staż w Niemczech odbył się bez najmniejszych problemów. Z praktyki jestem bardzo zadowolony, ponieważ nowo nabyte umiejętności mogę teraz wykorzystać w Polsce. Przy okazji podciągnąłem się też z języka niemieckiego. Poznałem nowych i ciekawych ludzi oraz ich kulturę. Staż jest ogólnie świetny i nic nie trzeba zmieniać. Chciałbym jeszcze kiedyś wziąć udział w takim doświadczeniu, ale zdaję sobie sprawę, że inni też by chcieli. Polecam wszystkim, aby korzystali z takich możliwości.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Grupa 12 - podsumowanie


Filip Łomnicki – Fotograf

W okresie od 26 lutego do 17 marca uczestniczyłem w zagranicznym stażu w Dreźnie. Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolony począwszy od przygotowania i organizacji po polskiej stronie aż po sam pobyt w Niemczech. Trzy tygodnie miały dość spory wpływ na moje życie. W zakresie zawodu podszkoliłem swoje umiejętności ucząc się u boku p. Higlera m.in. w fotografii studyjnej, reklamowej i reportażowej. Szef pomógł mi w przygotowaniu świetnej pamiątki, jaką jest fotoksiążka pokazująca dzielnicę, w której mieścił się nasz magiczny hostel. Po skończonej pracy miałem czas na poznawanie kultury i miasta. Zaskoczony byłem różnicą mentalności Niemców i Polaków. Wszyscy byli tam niezwykle otwarci, pomocni i pozytywnie nastawieni do życia. Co ciekawe miałem możliwość poznania ludzi z odległych stron świata np. z Chin, Nowej Zelandii, Australii itd. Lecz najmilej wspominam Hindusa mieszkającego w hotelu – Prenava. Nauczył mnie on kilku dobrych deserów oraz zawsze wieczorami dużo rozmawialiśmy. Dzięki takim i podobnym sytuacjom podszkoliłem swój język nie tylko niemiecki, ale i angielski. W wolnym czasie poznawałem zakątki Drezna. Jest to bardzo piękne miasto, bardzo podobne do Wrocławia co czasami dawało uczucie jakby się było „u siebie”. Niezwykłe wrażenie robiła na mnie kreatywność ludzi a dokładnie tzw. Street art. Wyjścia do muzeów higieny i militariów były równie ciekawe. Podobał mi się również pchli targ, na którym było mnóstwo interesujących rzeczy, i na którym kupiłem wymarzoną średnioformatową lustrzankę dwuobiektywową. Na pochwałę zasłużyłą nasza wspaniała opiekunka p. Agata Turańska, która zawsze służyła pomocą i świetnie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Sam staż okazał się czymś więcej niż spodziewałem. Najdziwniejsze jest chyba to, że otwartość, chęć do życia i optymizm Niemców mi się udzieliły. Minął już ponad miesiąc od powrotu a ja mam niezwykłe pokłady pozytywnej energii, której zawsze mi brakowało.

Ewa Kroczak – Fotograf

Dnia 26.02.2012 r. o go spotkaliśmy się całą grupą wraz z opiekunką o godzinie 12.30 na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Około godziny 13-tej mieliśmy bezpośredni pociąg do Drezna. W czasie podróży nie było żadnych komplikacji. Gdy dojechaliśmy do Drezna na PKP przyszła po nas Pani Ivana, z którą udaliśmy się do naszego Hostelu „Lolis”, w którym mieszkaliśmy przez trzy tygodnie. Gdy mieliśmy już przydzielone swoje pokoje to mieliśmy zebranie dotyczące swoich zakładów pracy, w których będziemy przez trzy tygodnie odbywać praktykę. Dnia pierwszego jeździliśmy z Panią Agatą do naszych zakładów, aby wiedzieć jak tam trafić
i zapoznać się z osobą ,która będzie się tam nami opiekować przez ten okres praktyki. Praktykę odbyłam w Izbie Rzemieślniczej. Głównie pracowałam przy komputerze, gdzie obrabiałam zdjęcia grupowe, czasami też chodziłam sama na zdjęcia a czasami z Panem, który robił zdjęcia do gazety. Ja mu asystowałam przy pracy. Po pracy mieliśmy czas dla siebie a w weekendy zwiedzaliśmy miasto, chodziliśmy do muzeum, czy też na zakupy. Najbardziej podobało mi się muzeum higieny. Całe trzy tygodnie minęły bardzo szybko. Z początku bałam się jechać, że mogę sobie nie poradzić
z językiem niemieckim, ale gdy przyszły już ostatnie dni to chciałam jeszcze zostać. Gdyby była jeszcze taka okazja, aby pojechać to z wielką chęcią bym pojechała.

Jan Klecha – stolarz

W okresie od 27 lutego do 17 marca 2012 r. odbyłem staż w Dreźnie. Podobało mi się. Nauczyłem się obsługi frezarki CNC. W weekend zwiedzaliśmy Muzeum Militariów i Muzeum Higieny. Wszystko mi się bardzo podobało oprócz dojazdu. Miałem najdalej na praktykę. Polecam każdemu. Można się dużo nauczyć, poznać niemiecką kulturę oraz trochę pozwiedzać.

Dawid Sokołowski – piekarz

Dnia 26.02..2012 r. o godzinie 13.00 z całą grupą z Dolnego Śląska i opiekunką panią Agatą pojechaliśmy na zawodowy staż do Drezna. Po dotarciu kupiliśmy miesięczne bilety. Czekała tam na nas nasza niemiecka opiekunka stażu pani Ivana, która opowiedziała nam trochę o Dreźnie
i zaprowadziła nas do hotelu, gdzie był omawiany regulamin i informacje o naszych praktykach. Następnego dnia pani Agata z panią Ivaną rozwoziły nas po naszych zakładach pracy, pracodawcy czekali na nas i oprowadzali nas po zakładach. We wtorek o godzinie 23.00 poszedłem pierwszy raz na nocną zmianę. Pracownicy czekali na mnie i byli przygotowani, że przyjdę. Pokazali stanowiska, na których będę pracował i wszystko mi wyjaśnili. Pracowałem do godziny 7.00 i tak cały tydzień.
W sobotę poszliśmy na wycieczkę do Muzeum Higieny a w niedzielę do Muzeum Militariów
w Dreźnie. Potem poszliśmy na obiad i na spacer. Wieczorem poszedłem do pracy na nocną zmianę i tak do weekendu. W sobotę zwiedzaliśmy Stare Miasto z przewodnikiem a potem mieliśmy czas dla siebie. W niedzielę zwiedzaliśmy fabrykę volkswagena, gdzie przewodnik oprowadzał nas po hali produkcyjnej i opowiedział nam wszystko o produkowanych samochodach. Po zwiedzaniu poszliśmy na wspólny obiad. Bardzo ten wyjazd mi się podobał, ponieważ nauczyłem się dużo nowych rzeczy, które na pewno przydadzą mi się w moim zakładzie pracy. Bardzo mi się podobało Drezno. Jest tam dużo ciekawych zabytków do zwiedzania i poduczyłem się języka niemieckiego. Gdybym mógł pojechałbym jeszcze raz.

Mateusz Sadowski – piekarz


Od 26 lutego do 17 marca 2012 r. przebywałem na praktyce zawodowej w Niemczech w Dreźnie. Wyjazd organizowany był przez Dolnośląską Izbę Rzemieślniczą we Wrocławiu w ramach projektu „Praktyki w rzemiośle w krajach europejskich” finansowanego ze środków programu Leonardo da Vinci.
26 lutego 2012 r. o godzinie 14.30 wyjechałem pociągiem razem z grupą i opiekunem do Drezna. Na miejscu czekała na nas pani Ivana Purath, która była pracownikiem niemieckiej Izby Rzemieślniczej. Po krótkim zapoznaniu udaliśmy się razem do Hostelu na ulicy Alaunplatz po drodze poznając okolice. W hostelu zostaliśmy zakwaterowani i podzieleni na grupy. Każdy z nas dostał rozkład jazdy tramwajów i mapę Drezna oraz kartę z nazwami zakładów, gdzie będziemy odbywać praktykę.
Ja pracowałem w piekarni pana Matthiasa Walthera przy ul. Leipziger Str. 111 – oddalonej od hostelu 3 km. Do pracy codziennie dojeżdżałem tramwajem. Do piekarni pojechała ze mną pani Agata, gdzie spotkaliśmy się z właścicielem zakładu, który oprowadził nas po piekarni, w której specjalnością są ciastka. Po 8 godzinach pracy wróciłem pod wrażeniem widząc nowe maszyny i urządzenia oraz z uwagi na wykonywanie nowych czynności na praktyce. Pomagałem przy produkcji ciastek. Razem
z innymi pracownikami kroiliśmy zamrożone ciasto w maszynie a następnie układaliśmy na blachy, gdzie były wypiekane, sortowane i pakowane w kosze. Na nocnej zmianie pracowałem przy produkcji chleba i bułek. Również brałem udział przy produkcji bułek słodkich. Na weekend razem z grupą zwiedzałem Muzeum Anatomii Człowieka i Muzeum Militariów. W drugim tygodniu brałem udział przy produkcji bułek słodkich, zwykłych i chleba. Uczyłem się nowych rzeczy np. wykańczania ciast śliwkami i brzoskwiniami, prasowanie ciast na bułki, wypiekanie chleba oraz robienie chałek i rogali. Bardzo mi się podobała tam praca ponieważ uczyłem się nowych rzeczy a przede wszystkim uczyłem się języka niemieckiego rozmawiając z pracownikami zakładu.
Na weekend razem z grupą zwiedzaliśmy Drezno z przewodnikiem, który opowiedział nam o królach i władcach rządzących w Dreźnie oraz pokazał najciekawsze miejsca na nowy i starym mieście. Potem zwiedzaliśmy fabrykę volkswagena, gdzie pokazano nam m.in. produkcję nowego modelu Volkswagena Phateona. W trzecim tygodniu praktyk wykańczałem bułki słodkie pomadą, pomagałem przy stole nadrabiając chleb, bułki słodkie i zwykłe. Wypiekałem chleb w piecu i pakowałem do koszy oraz na drewniane deski. Tryb pracy oraz atmosfera panująca w piekarni bardzo mi się podobały. Wszyscy pracownicy byli bardzo mili i pomocni dla mnie. Podsumowując uważam, że wykonana przeze mnie praca w czasie trwania stażu oraz zdobyta wiedza zaowocują w przyszłości nie tylko mojej, ale także niemieckiej piekarni, w której odbywałem praktykę. Uczestnictwo w praktyce było dobrą okazją by zacząć zastanawiać się nad przyszłą ścieżką kariery, którą odtąd wiążę z piekarnictwem.

Grzegorz Korban – mechanik pojazdów samochodowych

Moja praktyka rozpoczęła się 27 lutego 2012 r. w Dreźnie. Drezno samo w sobie jest bardzo pięknym miastem, za którym kryje się ciekawa historia. Jeśli ktoś lubi zwiedzanie, stare budynki, pałace, muzea na pewno nie będzie się nudził w Dreźnie. Nie jestem w stanie opisać wszystkich miejsc, które zwiedziliśmy. Na mnie największe wrażenie zrobił salon Ferrari razem z Maserati, Aston Martinem czy Porsche oraz Fabryka Volkswagena. Pierwszy dzień w pracy był dniem zapoznawczym. Wraz ze swoim opiekunem udaliśmy się do firmy PIT-STOP, w której miałem odbywać praktykę, zapoznałem szefa i zostałem oprowadzony po zakładzie. Następnie przebrałem się w strój roboczy i rozpocząłem pracę. Na praktyki uczęszczałem przez 3 tygodnie od poniedziałku do piątku. W wolnym czasie całą grupą razem z opiekunką zwiedzaliśmy Drezno. W weekendy zwiedzaliśmy m.in. stare miasto, muzeum higieny, muzeum militariów, fabrykę volkswagena. Z praktyk w Niemczech jestem bardzo zadowolony. Wszystko było super zaplanowane, szef i pracownicy zakładu byli dla mnie mili i dobrze mi się z nimi współpracowało. Mam nadzieję, że spełniłem wymagania w związku z pracą, jaką wykonywałem. Na praktykach nauczyłem się dużo rzeczy. Będę ten wyjazd miło wspominał, dlatego że zaczerpnąłem niemieckiej wiedzy na temat motoryzacji i przy okazji uczyłem się wybranego przeze mnie zawodu.

Sebastian Gryglewski – piekarz


Dnia 27 lutego 2012 r. zaczęła się nasza trzytygodniowa praktyka w Dreźnie. Pojechało na nią 10 uczniów: 2 fotografów, 1 mechanik, 2 stolarzy, 1 hydraulik i 4 piekarzy, do których ja się zaliczam i oczywiście pani opiekun. Podróż przebiegła bardzo sprawnie i o godz. 18.00 byliśmy już na miejscu. W hotelu przywitała nas bardzo miła obsługa i ludzie tam mieszkający. W poniedziałek pojechaliśmy do swoich zakładów zapoznać się z szefem oraz pracownikami i ustalić godziny pracy. Nauka w piekarni Scholze była samą przyjemnością. Byli tam bardzo mili pracownicy, z którymi udało mi się porozumieć. Pracę zaczynałem o godzinie 21.00. W weekendy całą grupą zwiedzaliśmy: stare miasto, muzeum militariów, fabrykę volkswagena. W tygodniu po praktykach chodziliśmy na basen lub pobiegać. Trzy tygodnie minęły bardzo szybko i już 17 marca wróciliśmy do Polski. Moim zdaniem takie wyjazdy powinny być częściej. Była to fajna przygoda zagranicą, zobaczyłem jak tam się pracuje, nauczyłem się kilku rzeczy, które mi się w piekarni przydadzą. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś dostanę szansę na taki wyjazd. Pragnę także podziękować Izbie Rzemieślniczej za możliwość uczestnictwa w Tym projekcie do Drezna.

Łukasz Śliwiany – monter urządzeń sanitarnych


Dnia 27.02.2012 r. rozpocząłem trzytygodniową praktykę. Moim opiekunem była pani Agata Turańska. Praktykę odbywałem w firmie HTS. W każdym tygodniu miałem innego przełożonego, któremu pomagałem we wszystkich czynnościach związanych z moim zawodem - monter urządzeń sanitarnych. W pierwszym tygodniu wraz z moim przełożonym serwisowałem urządzenia z terenu całego Drezna. Były to m.in.: umywalki, wanny, piece oraz inne wyposażenie łazienki, kuchni i kotłowni. W drugim tygodniu z nowym przełożonym wymieniałem zawory, baterie, kładłem rury kanalizacyjne oraz wykonywałem ogólne prace przy kładzeniu rur. W trzecim tygodniu pracowałem przy przeglądzie węzłów cieplnych oraz przy wykończeniowych pracach remontowych. Praktyka zagraniczna pozwoliła mi nabyć nowych umiejętności, poznać ludzi-fachowców z każdej dziedziny, poszerzyć wiedzę teoretyczną zdobytą w szkole oraz wiedzą praktyczna zdobyta w polskim zakładzie pracy.

Dariusz Dudziak – piekarz

Dnia 26.02.2012 około godziny 14.20 dołączyłem w Bolesławcu do całej grupy. Podróż przebiegł zgodnie z planem. Do Drezna dotarliśmy około godziny 16.30. W hotelu na początku odbyło się spotkanie organizacyjne, na którym zostaliśmy przydzieleni do pokoi. Trafiłem do pokoju nr 6 z Mateuszem Sadowskim. Wieczorem odbyło się spotkanie, na którym otrzymaliśmy mapę Drezna, adres swojego zakładu pracy. Podczas pobytu w Dreźnie wyżywienie musiałem zapewnić sobie samodzielnie z pieniędzy, które otrzymałem na ten cel przed wyjazdem. Pierwszego dnia pani Agata i pani Ivana pokazały mi drogę do mojego zakładu pracy, którym był Dresdner Backhaus GmbH Huttenstr. 2b 01309 Dresden. W weekendy mieliśmy zaplanowane wspólne wycieczki po mieście. W pierwsza sobotę poszliśmy do muzeum higieny a potem na obiad i zakupy. W niedzielę zwiedzaliśmy muzeum militariów. W tygodniu wolny czas poświęcałem na integrowanie się z grupą, naukę języka niemieckiego i zwiedzanie miasta. W drugi weekend zwiedzaliśmy stare miasto, fabrykę volkswagena i targ staroci.
Podczas wyjazdu wiele się nauczyłem o niemieckiej kulturze, zwyczajach a także poduczyłem się języka niemieckiego, w czym pomógł mi również kurs, na który chodziłem przed wyjazdem. W trakcie pobytu w Dreźnie poznałem nowe metody produkcji pieczywa. Nauczyłem się obsługi nowych maszyn, sposobu narabiania bułek zwykłych, ziarnistych, bagietek, plecionek i różnego rodzaju chleba. Poznałem wiele nowych gatunków pieczywa. Ten wyjazd pozwolił mi na rozszerzenie moich umiejętności. Dzięki niemu w przyszłości szybciej znajdę pracę i nadal będę mógł rozwijać swoją karierę zawodową. Dziękuję, że mogłem skorzystać z takiej szansy i z chęcią pojechałbym jeszcze raz na taki wyjazd.

Piotr Binkowski – stolarz

W dniach 26.02-17.03.2012 r. odbywałem praktykę w zawodzie stolarz w Dreźnie. Mieszkałem w hostelu przy ul. Görlitzer Straße 34. Praktyki odbywałem u Pana Stillera na Karlsruher Straße 118 w Dreźnie. W pierwszym dniu pobytu pojechaliśmy z opiekunkami do swoich zakładów, gdzie odbywaliśmy praktyki, aby zapoznać się z trasą dojazdu oraz szefostwem zakładu. Pracowałem od 6.30 nie tylko w zakładzie, ale i poza nim. Robiliśmy meble oraz stolarkę budowlaną tj. drzwi i okna. Montowaliśmy okna, drzwi oraz meble. Po pracy szedłem na obiad a potem na basen lub pobiegać.
W weekendy zwiedzaliśmy muzea, miasto oraz fabrykę VW. Wyjazd był bardzo dobrze zorganizowany, co przyczyniło się do tego, że bardzo mi się podobało. Polecam wszystkim, którzy mają szansę jechać, żeby jechali. Nauczą się wielu ciekawych rzeczy oraz podszkolą się w języku i zwiedzą wiele ciekawych miejsc.